Friday, October 17, 2008

Tu zycie toczy sie naturalnym rytmem

Ualllaaaahhh-u-akhbar! Ualllaaaahhh-u-akhbar!
O wschodzie slonca budzi mnie nawolywanie muezzina z minaretu do porannej modlitwy. Ulice oblegaja liczne rodziny muzulmanskie. Jest koniec Ramadanu. Mezczyzni w swoich tradycyjnych zaokraglonych bialych, haftowanych recznie czapeczkach, kobiety w jedwabnych kolorowych gallabijach. Ich twarze kontrastuja z reszta afrykanskiej ulicy, halasliwej, zdezorganizowanej, pelnej sprzecznych ze soba drobiazgow, tak charakterystycznych dla krajow poludnia...


Dzieci, w swoich kolorowych (zielono-, bordowo-, badz granatowo-bialych), lecz zawsze schludnych mundurkach (z tarczami!) ospalym krokiem ida do szkoly, aby po 8 godzinach pedzic spowrotem do domu z usmiechem od ucha do ucha, zbierajac owoce z przydroznych drzew granatu.

Znow, co wieczor usypiaja mnie nocne nawolywania ibisow i koncert cykad. Nocny askari, z karabinem u boku i glowa spuszczona w dol, chwieje sie na swoim krzesle, od czasu do czasu zrywany na rowne nogi dzwiekiem klaksona podjezdzajacego pod brame 4x4. When Moses is here security is tight! Yes Sir! Alright Sir!, zapewnia mnie co wieczor, gdy po calym dniu pracy wracam nieco zmeczony do domu.

I tak, co noc klade sie spac ze swiadomoscia, ze wlasciwie wiele mi teraz do szczescia nie potrzeba.

Polish to ENGLISH translation coming up shortly

No comments: